Wieczni przyjaciele

Był to piękny słoneczny dzień w Poznaniu. Marek wstał wcześniej niż zwykle. Do miasta zielonych tramwajów miała przyjechać jego przyjaciółka. Mieszkali kiedyś razem w Rzeszowie. Znali się od ładnych paru lat. Nic nie zdołało ich rozłączyć. Kłótnie i sprzeczki zdarzały się bardzo rzadko. Gdy Marek skończył szkołę , pojechał montować "Honkery" do Poznania. Chociaż przyrzekli sobie, że nigdy się nie rozstaną , nastąpił ten moment. Aneta musiała kontynuować naukę w szkole, a Marek musiał gdzieś pracować. Nie widzieli się miesiąc. W końcu nie wytrzymali i Aneta przyjechała.

Na Dworcu Głównym Marek był godzinę przed przyjazdem pociągu. Była godzina dziewiąta rano. Słońce zaczęło mocno grzać. Marek zaczął wspominać chwile spędzane razem z Anetą. Chwile radości , szczęścia , a także te smutne. "To wspaniałe mieć taką przyjaciółkę" -pomyślał. Nagle ze zgiełku dworca wyłonił się znajomy miły głos. Marek! Aneta! - Krzyknęli. Przyjaciółka Marka stała po drugiej stronie torów. Nie patrząc na tablicę z zakazem przejścia uradowany chłopak pobiegł w jej kierunku. Wtem jego but utknął między podkładami kolejowymi. Przewrócił się na samym środku torowiska. Chciał wstać ale ból w nodze był potworny i chłopak nie mógł ruszyć się z miejsca. Nagle na twarzy Anety pojawił się strach i przerażenie. Marek spojrzał przed siebie. Oślepiły go światła elektrowozu. Sygnał o przeraźliwym tonie. Krzyk, zgiełk i zamieszanie. Pisk i zgrzyt hamulców. Tonowa konstrukcja z żelaza i szkła z ogromnym pędem najechała na bezbronnego człowieka. Pociąg stanął. Krzyk. Przeraźliwy krzyk i płacz rozbrzmiał i wstrząsnął dworcem , obił się o pobliskie budynki niosąc smutną wieść. Aneta nie może w to uwierzyć. Straciła najlepszego przyjaciela. Marek nie żyje! To nie możliwe! A tak chciała sprawić mu radość. Dziewczyna przypomniała sobie słowa Marka, które on skierował kiedyś do niej. "Anetko, gdyby kiedyś coś mi się stało - nie płacz. Zawsze będę przy tobie. Zamknij wtedy swoje oczy, a na pewno mnie ujrzysz. I nie rób żadnych głupstw Nie odbieraj sobie życia. Nie warto. Zawsze będę twoim najlepszym przyjacielem. Do końca". Tego samego dnia Aneta pojechała do Rzeszowa. Tydzień po pogrzebie Marka, dziewczyna popełniła samobójstwo, na dworcu kolejowym w Poznaniu. Dokładnie w tym miejscu gdzie zginął jej przyjaciel. O godzinie dziesiątej szesnaście Aneta odeszła z tego świata. Odeszła aby odszukać Marka, bo życie bez niego wydawało jej się puste.

Elektrowóz ET-22 z macierzystej stacji Łódź-Olechów wtoczył się na dworzec Łódź Kaliska W zakamarkach instalacji elektrycznej leżą dwie zaśniedziałe obrączki. Pamiątka o której nikt nie wie. Pamiątka po wspaniałych ludziach, którzy byli wspaniałymi przyjaciółmi.ET-22 trzy lata później został odstawiony na bocznicę. Dziś mieszkańcy osiedla Olechów mówią, że na stacji straszy. Słychać wesoły śmiech chłopaka i dziewczyny. Gdzieś z wnętrza starego elektrowozu. To znak, że żyją gdzieś tam w innym odległym świecie. A n e t a i M a r e k W i e c z n i P r z y j a c i e l e .

 

Tomaszów Maz  1993.IV.30