ROWER

ROWER...Wspaniała sprawa, przy dzisiejszych cenach benzyny i wysokich kosztach eksploatacji czterech kólek. Ja staram się korzystać z roweru przez cały rok, bo to ekonomiczne i co najważniejsze zdrowe!

W tym dziale pojawiać się będą porady dla rowerzystów z wyboru i z konieczności.

• W związku z letnim wysypem komarów kilka porad: Unikajcie wieczornych postojów w pobliżu zbiorników wodnych, oraz wilgotnych miejsc. Aby komary i inne owady nie wpadały nam do oczu, warto zaopatrzyć się w okulary ( ale nie przeciwsłoneczne, bo wieczorem nic przed sobą nie zobaczymy :) zerówki - czyli ze szkłami nie korekcyjnymi, albo w specjalne żółte, które wieczorem poprawiają widoczność ( a właściwie kontrast ). A ze środków chemicznych najbardziej skutkuje "Autan" . Z rozmów jakie przeprowadzałem ze znajopmymi i z własnego doświadczenia wiem, że "Off" i inne środki nie są tak skuteczne jak "Autan" ( Zapewniam , że nie jest to text sponsorowany :) Tak więc .. szerokiej drogi bez komarów....

• O dziś Aktualizacje pojawiają się od góry, ale wracając do rowerów dziś coś o łańcuchu rowerowym. Pierwsza zasada, nie wolno go przesmarować! Nadmiar oleju lub smaru bardzo szybko wchłonie w siebie brud, kurz z drogi, i w szybkim czasie ze smaru lub oleju zrobi się coś w stylu pasty ściernej . Taka pasta sprawi iż rower zacznie ciężko chodzić oraz tryby, wielotryby oraz sam łańcuch , będzie się nadmiernie zużywał. Tak więc polecam na początek dobrze wyczyścić łańcuch, zwykłą szmatką, najlepiej nasączoną w benzynie, pomocna może być stara szczoteczka do zębów którą dokładnie wyczyścimy tryby i ogniwka łańcucha. ( uważajcie żeby nie zachlapać obręczy! gdyż utłuszczona obręcz skutecznie uniemożliwi nam hamowanie - apel do rowerzystów z wolnobiegami ) Po tej operacji najlepiej pokryć łańcuch minimalną ilością oleju i wytrzeć szmatką do sucha. A jeszcze lepiej , polecam kupić niedrogie smary w areozolu.

• Światła! Jestem również kierowcą korzystającym z czterech kółek. Kochani nie dajcie się zabić! W nocy w światłach samochodu, gdy zbliża się samochód z naprzeciwka naprawdę prawie nic nie widać! Zwłaszcza gdy pada deszcz, sytuacja nieoświetlonego rowerzysty robi się nieciekawa. A przecież za niewielkie pieniądze, można to zmienić. Już za kilka złotych można kupić u naszych handlarzy zza wschodniej granicy światełka diodowe czerwone na tył i seledynowe na przód.( W sklepach rowerowych , również choć za wyższą cenę.) Wydajność baterii takiej lampki wynosi kilkaset godzin! a widoczność w warunkach normalnej przejrzystości powietrza wynosi ponad 500 metrów!!! Lampki te , można w każdej chwili zdemontować, a więc problem złodzieja mamy z głowy. Przepisy ruchu drogowego określają tylko barwę światła. Przód biały, tył czerwony. Nie precyzują natomiast czy światło to ma być ciągłe, czy pulsujące. Polecam światła pulsujące, gdyż lepiej rzucają się w oczy. Do oświetlenia sobie drogi polecam latarki rowerowe z żarówkami halogenowymi. Mają tą przewagę nad światłem zasilanym z dynama, iż działają one nieprzerwanie czy się jedzie czy stoi. Niestety baterie trzeba wymieniać , ale można zakupić jednorazowo akumulatorki , i problem z głowy. Jedna mała uwaga, dla użytkowników akumulatorków Niklowo- kadmowych Ni-Cd Nie można ich doładowywać jak akumulatora samochodowego. Przed naładowaniem należy je rozładować , w innym przypadku szybko stracą pojemność, i zamiast działać 3 lata podziałają z pół roku.

• Lusterko. To rzecz bardzo przydatna zwłaszcza w ruchu miejskim. Może natomiast sprawić nieco kłopotów wielbicielom jazy po lesie. Slalom gigant pomiędzy sosnami może zakończyć się stłuczeniem zwierciadła, a nawet wywrotką. Polecam montaż lusterka lewego, prawe ( z lewym oczywiście ) przyda się tylko tym którzy często korzystają z jezdni wielopasmowych.

• Dzwonek. To urządzenie wymagane jest przez kodeks drogowy. W dzisiejszych czasach przyda nam sie głównie na szlakach turystycznych i chodnikach. Należy tu przypomnieć, że jazda po chodnikach według obecnych przepisów dozwolona jest wtedy gdy dopuszczalna prędkość na jezdni przekracza 60 km/h. Oczywiście w tej sytuacji jazda ta dozwolona jest z zachowaniem ostrożności i ustępowaniem pierwszeństwa pieszym. Tutaj jedna mała uwaga; używaj dzwonka odpowiednio wcześnie, aby pieszy został ostrzeżony a nie wystraszony! W ruchu miejskim natomiast polecam trąbki rowerowe. Ich wysoki ton bez problemowo przedostaje się do wnętrza samochodów.

• Podręczny warsztat. Rzecz niezbędna dla turysty który wybiera się na wycieczkę kiludziesięciokiometrową . Nigdy nie da się przewidzieć co może się przytrafić. Wystarczy wozić ze sobą podstawowy zestaw kluczy rowerowych, które nie zajmują zbyt wiele miejsca. Ponadto polecam zabranie ze sobą zestawu naprawczego do przedziurawionych dętek ( o zabieraniu pompki chyba nie muszę pisać ) . Kiedyś gdy byłem młodszy i nieprzewidujący wracałem pieszo z kolarką na plecach 20 kilometrów do domu i po tej przygodzie powiedziałem nigdy więcej! Warto zabrać ze sobą nawet zapasową dętkę. Wprawnemu rowerzyście wymiana dętki nie powinna zająć więcej niż 10 - 15 minut. Dla niedoświadczonych polecam przećwiczenie tej operacji w garażu, lub w piwnicy.

• Wymiana lub naprawa dętki. Teraz podam kilka praktycznych porad dla mniej doświadczonych. Po zdjąciu koła z roweru i podwadź delikatnie oponę i powoli wywijaj jej brzeg na zewnątrz. Po wyjęciu dętki zdejmij także oponę i obejrzyj dokładnie jej wnętrze. Być może w oponie tkwi ostry element, sprawca przedziurawienia dętki. Może się okazać, że po założeniu naprawionej lub nowej dętki przeoczony np. kolec ponownie przebije nam dętkę. Gdy obejrzymy dokładnie oponę ( po obu stronach, przecież w bieżniku też może być kawałek szkła ) zajmijmy się dętką. Gdy mamy możliwość zanurzenia jej w wodzie to napompujmy ją i zanurzając szukajmy miejsca z kąd wylatują bąbelki powietrza. po zlokalizowaniu tego miejsca najlepiej je oznakujmy, bo takie miejsca lubią szybko znikać:) Gdy nie mamy dostępu do wody musimy przystawiać dętkę do ucha lub policzka i powoli obracając dętkę znaleźć uszkodzenie. Aby załatać dziurę musimy dokładnie wyczyścić miejsce wokoło niej papierem ściernym. Następnie posmaruj to miejsce cienką równomierną warstwą kleju do łatania dętek. Musisz cierpliwie poczekać aż klej wyschnie. Następnie zdejmij z łatki folię i przyciśnij dokładnie do dętki. Po około minucie dętka nadaje się do ponownego montażu. Montaż zacznij od założenia opony, tak aby jedna jej krawędź była wywinięta na zewnątrz. Teraz znajdź otwór na zaworek dętki i włóż go tam . Wkładając dętkę uważaj aby jej nie skręcić, ani nie przycisnąć oponą podczas jej zakładania do obręczy. Teraz powoli pompuj koło obserwując czy zawór dętki jest ustawiony pionowo oraz czy opona jest dobrze założona .

• A tu znajdziesz kilka zasad które znalazłem w jednym z poradników dla rowerzystów:

10 podstawowych zasad " Cycling Survival "

1. Ulice pełne są pijanych morderców w zepsutych samochodach

2. Kierowca, nawet gdy na ciebie patrzy, to cię nie widzi (81,5% na pewno)

3. Pojazd wyjeżdżający z drogi podporządkowanej ( a tym bardziej z własnego garażu ) na pewno wyjedzie przed tobą na jezdnię.

4. Im większy pojazd, tym większe pierwszeństwo ( czołg lub walec drogowy mają najpierwszeństwo ).

5. Zza autobusu stojącego na przystanku na pewno wyjdzie kobieta w ciąży będąca jedyną żywicielką 12 dzieci ( masa daje poczucie bezpieczeństwa ).

6. Zza samochodu, któregokierowca uprzejmie udziela ci pierwszeństwa na skrzyżowaniu wyskoczy taki , któremu się spieszy i cię nie widzi.

7. Z wyprzedzającej cię ciężarówki będzie wisiał łańcuch z hakiem - na takie okazje przydaje się kask.

8. Staruszka chwiejąca się na krawędzi chodnika pomiędzy zaparkowanymi samochodami zacznie przechodzić przez jezdnię w momencie gdy nadjedziesz ( nieznajomość trzeciej zasady termodynamiki oraz tego, że P=FxS )

9. Kałuża, przez którą właśnie przejeżdżasz okaże się otwartym włazem do burzowca i będzie sięgać do środka Ziemi.

10. Pies spacerujący po chodniku rzuci się na ciebie, gdy będziesz zajęty rozwiązywaniem problemu wymijania zaparkowanego TIRa i autobusu z przeciwka.

Niebezpieczne samochody na naszych drogach to:

1. Czarne ( szczególnie przemalowane i stare ) BMW, mające dymne lub lustrzane szyby, za kierownicą - osobnik ok. 20 lat ( nowobogacki z kompleksami )

2. Terenowe "4WD", szczególnie w ciemnych kolorach, z rurowym "grillem" chroniącym chłodnicę ( machoman ).

3. Samochody z naklejką " uwaga małe dziecko w samochodzie " ( to ci co sądzą, że z powodu dziecka prowadzą pojazd uprzywilejowany i powinny ich obowiązywać inne prawa fizyki ).

4. Demenci dwusuwowi ( z rozszerzeniem na 126p i stare 125p ) - zerowa percepcja, zerowy refleks i stosowanie poczucia godności własnej do zasad ruchu drogowego.

5. Furgonetki, szczególnie w okolicach bazarów - ( kierowca zajęty jest obliczaniem przychodów i rozchodu, szuka miejsca do zaparkowania i jest sfrustrowany).

6. TIRy - pociągi drogowe ( ich kierowcom płacą za to, że jadą nie za to , że się zatrzymują).

7. Taksówki stojące ( szczególnie na postojach znanych jako mafijne ) - ich kierowcy to wesołe chłopaki, którym się nudzi i lubią zrobić komuś "fajny kawał".

8. Taksówki jadące ( większość taksówkarzy, i to na całym świecie, sądzi, że tylko oni mają wyłączność na znajomość zasad ruchu).

9. Faceci z panienkami w samochodach ( starają się zaprezentować swoje możliwości męskie za pomocą samochodu).

10. Samochody, które właśnie zaparkowały i otwierają drzwi prosto w twarz nadjeżdżającemu.

• Teraz coś o psach! Tak tak, pies jest przyjacielem człowieka, ale większość czworonogów traktuje rowerzystów jak zwierzynę na którą muszą zapolować ( niektórzy twierdzą, że odzywa się w nich instynkt łowczy odziedziczony od przodka - wilka ) . Niemniej jednak czasami spotkanie z psami może zakończyć się pogryzieniem, uszkodzeniem spodni itp... Ja od kilku lat stosuję prosty sposób sprawdzajacy się w 99%. 1% - nieskutkuje na tzw. ostrzelanych psach. Otóz polecam zakup niedrogiego pistoletu startowego, na którego nie potrzeba zezwolenia ( jako ciekawostkę podam, że można w nich stosować naboje gazowe , ale niedoświadczeni niech lepiej nie kombinują ). Wystrzał naboju hukowego zamienia nawet największego twardziela , w tchórza - sprintera :). Od czasu jak posiadam taki pistolecik , nie obawiam się żadnego psa. Innym sposobem, jest po prostu zsiąście z roweru, najczęściej pies odpuszcza sobie, jednak wyjątkowo agresywne egzemplarze mogą kontynuować atak. W takiej sytuacji najlepiej zachować zimną krew i obronić się..... rowerem! Doskonała tarcza powinna osudzić zapedy zwierzaka. Najwyżej zrysuje nam trochę lakier. A jeszcze jedno . W czasie jazdy można spróbować opędzać się pompką do roweru niczym pałką policyjną ( pozdrowienia dla Policjantów z drogówki z Tomaszowa Maz i Czerniewic, którzy kilkakrotnie kontrolowali mnie na rowerze ;)

• A teraz kilka praktycznych zasad dla jeżdżących w ruchu miejskim. Podstawową sprawą jest bezpieczna prędkość, a ta musi być... duża. Chodzi tu o to aby prędkość roweru była jak najbardziej zbliżona do prędkości strumienia pojazdów - pozwala to na płynne wykonywanie manewrów. Sygnały dawane przez rowerzystę powinny być podawane nie w standardowy sposób, czyli prostopadle do tułowia, lecz skośnie 45 stopni w dół, tak aby dłoń znajdowała się na wysokości szyb samochodów osobowych. Warto nią nawet lekko poruszać, aby była zauważona przez kierujących. Na skrzyżowaniach warto korzystać z pomocy dużych pojazdów np.: autobusów lub ciężarówek ( tylko nie czepiać się nich !!!! bo to jest bardzo niebezpieczne!!! ), wykorzystując to raczej na skrzyżowaniach przy skrętach w lewo. Jeżeli jesteś początkującym rowerzystą polecam jednak jazdę chodnikami tam gdzie to jest możliwe...